„Pojechałam do brata na południe” - Karin Smirnoff
Tytuł: „Pojechałam do brata na południe”
Tytuł oryginału: „Jag for ner till bror”
Autorka: Karin Smirnoff
Tytuł oryginału: „Jag for ner till bror”
Autorka: Karin Smirnoff
Cykl: „Saga rodziny Kippów” (tom 1)
Wydawnictwo: Poznańskie
Gatunek: literatura piękna
Data premiery: 18.05.2022
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Poznańskie
Gatunek: literatura piękna
Data premiery: 18.05.2022
Liczba stron: 352
Opis książki
Objawienie szwedzkiej prozy. Oddziałująca na wyobraźnię, zaskakująca opowieść o powrocie i mierzeniu się z przeszłością.
Sprzątałam lęki brata tak samo jak swoje. Przypominało to grę w tetrisa. Klocki trafiały w odpowiednie miejsca odpędzając wszelkie próby myślenia o czymś innym.
Janakippo przyjeżdża do rodzinnej wsi, aby pomóc bratu, który ma problemy z alkoholem. Wizyta, po latach nieobecności, sprawia, że odżywają mroczne wspomnienia z dzieciństwa naznaczonego przemocą i niewyjaśnione sprawy z przeszłości, przed którymi nie ma już ucieczki. Jana wikła się w romans, znajduje pracę, a jednocześnie próbuje zrozumieć, kim tak naprawdę są otaczający ją ludzie, którzy ją otaczają, i czy skrywane przez nich tajemnice dają odpowiedzi na pytania, które ona nosi w sobie od lat.
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Surowa w kreacji, ale nietuzinkowa w refleksjach, nieznaczna w treści, ale bogata emocjonalnie, wyzuta z komercyjnej formy, ale tym samym zadziwiająca dosłownością. „Pojechałam do brata na południe” to książka przekraczająca sztywne ramy powszechnej literatury o rozrywkowym charakterze, odznaczająca się osobliwym, ale jakże oddziałującym na odbiorcę, przekazie. Wolne od wielkich liter nazwy własne, niknące w lustrzanej tafli, kierującej odbijający się błysk na samą fabułę, podkreślają, że „kto” nie jest wydatniejsze niż „jak”. Pozbawiony przecinków tekst sprawia dojmujące wrażenie, osnutego na dnie gardła, szlochu, sprowadzając go do jednego długiego oddechu, na którym pochłania się całe zdania. Brak interpunkcji, ograniczający się wyłącznie do kropek, i schowane, nieroztoczone przed czytelnikiem wprost dialogi uzupełniają trudną do nazwania formę. Z entropicznej niezrozumiałości, ze strony na stronę, ta esencjonalna w doznania kompozycja traci iluzoryczną lakoniczność, nabiera natomiast wymownej głębi, uzależniając lepkim, osadzającym się na skórze literackim brudem. Pod tą charakterystyczną, naznaczoną niebanalnością, zewnętrzną otoczką tkwi wiwisekcja ludzkiego mroku, przeprowadzona bez znieczulenia i delikatności, obnażająca niewysłowione zło, które dostrzec można wczepione pazurami w tkanki i sycące się krzywdą, samotnością i brutalnością, wywlekając człowieka z jego pancerza ze skóry i mięśni, ale przede wszystkim myśli. Autorka literalnie tka fabularne wydarzenia, odzierając kontrowersje w werystyczny sposób, co daje efekt poruszający do szpiku kości, drażniący zakończenia nerwowe i boleśnie kłujący w serce zobrazowanymi traumami definiującymi kolejne lata egzystencji. „Pojechałam do brata na południe” to nietypowo rozpisana szwedzka literatura piękna, kontrastująca chłodnym klimatem i barwnym, zmuszającym do pracy wyobraźnię językiem, skompilowana z dramatem rodzinnym i nasączona kroplą kryminalnego sznytu, umiejscowiona w środku hermetycznej, głuchej na poniżenia społeczności, dającej poczucie miejsca na końcu świata. Niespiesznie sportretowana, angażująca, głośno nawołująca do wnikliwej analizy każdej wypowiedzi ze środka duszy, wzbudzająca wyraźny dyskomfort intencjonalnie ciężką w odbiorze tematyką, otulającą skomplikowane uczucia. Pod oszczędnością na wielu literackich wymiarach zamaskowano studnię życiowych draśnięć, z której dna nie odpowiada nawet przerażone echo. Coś niesamowitego!
Książkę możesz kupić tutaj: KLIKNIJ
Współpraca promocyjna z wydawnictwem Poznańskim
Komentarze
Prześlij komentarz