„Nie rób scen, Flora” - Martyna Pustelnik



Tytuł: „Nie rób scen, Flora”
Autorka: Martyna Pustelnik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Data premiery: 07.09.2022
Liczba stron: 435

Opis książki

Czy można zagrać… (w) miłość?
Flora, niespełniona, choć zdolna aktorka, dostaje propozycję życia. W spektaklu u znanego i cenionego reżysera ma zagrać mitologiczną postać, Psyche. To dla niej szansa jedna na milion – wreszcie ją docenią, a drzwi teatrów i plany filmowe staną przed nią otworem. Co może pójść nie tak?
Wszystko…
Partnerem Flory – Erosem – jest Maks Stankiewicz: gwiazda polskiego kina, celebryta, a przede wszystkim dawna miłość aktorki, jeszcze z czasów akademii teatralnej.
Florentyna Mikołajczyk nie zamierza jednak zaprzepaścić swojej życiowej szansy. Przecież da radę wcielić się w zakochaną do szaleństwa Psyche. Jest wszak profesjonalistką! A może to dobra okazja, by zemścić się za złamane przed laty serce?
Przed Państwem Florentyna Mikołajczyk i Maks Stankiewicz w… rolach życia.
źródło: Lubimy Czytać

Recenzja

Szalona w doznaniach, nieprzewidywalna w osobliwości zdarzeń i uroczo pikantna w fabularnej mieszaninie poruszonych tematów. „Nie rób scen, Flora” to debiutancki spektakl literacki, który błyskotliwie zaskakuje niebanalnym charakterem i wyraźnie wyczuwalną pasją. To powieść o realnie zauważanym sznycie komediowym, która odzwierciedla remedium na smutki dnia codziennego – podczas lektury nie da się nie uśmiechać, ta kreacja zawiesza druciki w kącikach ust odbiorcy, rozszerzając je mimowolnie, tworząc radość od ucha do ucha, jak u bezwolnej marionetki zza kulis. W przyjemny sposób manipuluje spostrzeżeniami, zmuszając do chłonięcia tej sztuki emocjonalnej wszystkimi zmysłami. Lekkość, uszczypliwy sarkazm i złośliwa ironia, jako główni aktorzy tego widowiska, obsadzeni za sprawą niebywale dobrego pióra Martyny Pustelnik, niewątpliwie stanowią wartość dodaną tej książki – bez tych elementów byłaby to zwyczajna powieść obyczajowa, obnażająca blaski i cienie aktorstwa. Obcy jest jej lukier i mdły posmak, co więcej, ona opiewa w dosadny, wolny od ugrzecznień język, który przypomina wzburzony nurt rzeki – odczuwalna frajda kompiluje się z zaintrygowaniem kolejnymi podtopieniami gry słów, które ze śmiechu odbierają dech. Pod żartobliwą otoczką dialogowych przekomarzań skrywa się wzbierająca refleksjami kompozycja, zdzierająca starannie przybrane maski, które nakładane, mentalnie odgradzają od prawdziwej natury – miękkiej i podatnej na zranienia. To treść zaakcentowana współczesną formą, uwypuklająca społeczną problematykę, z którą bezpośrednio lub w niedosłowny sposób konfrontujemy się w otaczającym nas świecie. Rozbrzmiewająca nutami o tolerancyjnym brzmieniu, sprawia wrażenie jawnie bliskiej i na wskroś autentycznej. Iskrząca pożądaniem, czarująca dynamicznym humorem, ale jednocześnie wypełniona wartościami i dojrzałą mądrością. Osnuta na deskach teatru, wnikliwie uświadamia, że życie nie jest rozpisaną inscenizacją, w której można zaplanować przebieg wszystkich aktów, zwłaszcza gdy podstawą scenariusza są uczucia – gra toczy się tu i teraz, bez iluzji i prób generalnych. Otulająca ciepłem, które płynie ze sportretowanych relacji rodzinnych, zachwycająca wielowymiarowością, przypominającą kalejdoskop emocji, odbijających się między głównymi bohaterami, obrazowo wybuchająca feerią barw w wyobraźni, którymi nasączono rysy postaci drugoplanowych. „Nie rób scen, Flora” to tytuł absolutnie kompletny i warty uwagi. Bezsprzecznie trafi na moją listę najlepszych debiutów tego roku!
Książkę możesz kupić tutaj: KLIKNIJ
Współpraca komercyjna z wydawnictwem Czwarta Strona

Komentarze

instagram @books.cat.tea

Copyright © BooksCatTea