„Skradzione dni” - Grażyna Jeromin-Gałuszka
Patronat medialny BooksCatTea
Tytuł: Skradzione dni (poprzedni tom - Skradzione lato)
Autorka: Grażyna Jeromin-Gałuszka
Wydawnictwo: Prószyński
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 16.05.2024
Liczba stron: 504
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 16.05.2024
Liczba stron: 504
Opis książki
Skłócona z życiem dziennikarka Kira Dawidow przybywa do Rogożów pod wpływem impulsu, kierowana jedynie wspomnieniem kołysanki z dzieciństwa, w której pobrzmiewała ich nazwa. W kamperze, nazywanym pieszczotliwie Charlie, spędza lato na zapomnianym podwórku starego zrujnowanego gospodarstwa, należącego do mieszkającej w pobliżu tajemniczej Marii. Powoli poznaje tragiczną historię tego miejsca, które nagle okazuje się dla niej ważne.Maria Montero mieszka w niebieskiej chatce pod lasem, ciesząc się każdym dniem, jakby ten miał być dla niej ostatnim. Gdy nagle niemal z dnia na dzień staje się bezdomna, podejmuje najbardziej irracjonalną w tej sytuacji, ale jedyną właściwą decyzję.
W (nie)zwykłych Rogożach, gdzie realizm miesza się z absurdem, gdzie żywi słyszą oddechy zmarłych, Kira Dawidow i Maria Montero budują dla siebie dom na fundamentach starej, opuszczonej, pełnej bolesnych wspomnień chałupy. Charlie, bez którego te dwie połączone więzami krwi kobiety nigdy by się nie spotkały, staje się ich tymczasowym schronieniem. Obie marzą o bezpiecznym miejscu, do którego każdy zmierza, lecz nie każdy tam dotrze.
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Otulona kojącym, wyciszającym i zanurzonym w melancholii klimacie wsi. Z ujmującym realizmem i wiarygodnością odkrywająca tkwiące na dnie duszy jej mieszkańców pragnienia. Fascynująca kompilacją rzeczywistości i wyczuwalnej aury obecności, którą nie sposób dostrzec wzrokiem.
„Skradzione dni” to kontynuacja powieści obyczajowej osnutej w scenerii iście idyllicznej, oswajającej traumy i lęki bujną naturą, w której dociekające sąsiedzkie oko nie stanowi o potrzebie powielania plotek, ale o szczerej trosce. I zarazem to historia odmalowująca kobiece portrety, bo to właśnie panie i ich emocjonalne doświadczenia budują fundament tej fabuły. Życiorysy dwóch z nich nakreślono bardziej wyrazistymi barwami, a ich losy spleciono we wspólną ścieżkę, po której zaczynają razem kroczyć, a przy tym w duecie tworzyć swoją codzienność. Pomiędzy nimi uwypukla się tajemnica z przeszłości, podszyta obawą jej obnażenia, ale też emanująca nadzieją – na bliskość, na bezpieczeństwo, na świadomość, że ma się tuż obok źródło siły i wsparcia. Że można w końcu na kogoś bezwarunkowo liczyć, że nareszcie ktoś w ciebie bezgranicznie wierzy.
Piękno tej kreacji dostrzega się nie tylko w zaakcentowanych uczuciach, ale również w nietuzinkowej narracji, która fragmentarycznie eksponuje prozę dnia z wyczuwalną swojskością, a momentami lirycznie przenika bolesne odmęty egzystencji. Piórem niezwykle obrazowym, czułym i przesiąkniętym wrażliwością, ale i subtelnie humorystycznym, Grażyna Jeromin-Gałuszka w realia współczesnej polskiej wsi przemyca tragiczne ludzkie historie, traktując o nich z wyczuciem, owiewając swoistą magią, przywołując raniące dla wielu wspomnienia. Ustanawia Rogoże miejscem schronienia dla zagubionych i niepewnych jutra, w którym odnaleźć można upragniony azyl, swoje wymarzone szczęście, w którym nawet dźwięk dręczących problemów wybrzmiewa znacznie ciszej i nie tak złowieszczo. Tu miłość do życia staje się łatwiejsza, demony z przeszłości, choć uwierające wciąż pod skórą, możliwe do uśpienia, a fabularna przeszłość i teraźniejszość już nie tak przytłaczające. To ujmująca gawęda, prozaicznie, ale też i wzniośle opowiadająca o nowych szansach, o zakorzenionych w sercu obawach przed samotnością, wreszcie o więzach, których nie nadwątli nawet upływający nieubłaganie czas.
Nie tylko Rogoże stanowią w tej prozie symbol ucieczki od szalonego świata, także Charlie przybiera postać tymczasowej opoki, czasowego rozwiązania trudnej dla dwóch kobiet sytuacji. I wyjątkowość tego ratunku przejawia się w tożsamości tej pomocy, Charlie to bowiem kamper, a przy tym namacalny impuls dla Kiry do odnalezienia prawdy wygrywanej nutami wyjątkowej i niepowtarzalnej kołysanki z dzieciństwa. I zarazem spoiwo do połączenia jej odrębnej historii z doświadczeniami enigmatycznej Marii, do scalenia ich w jedną nierozerwalną, dogłębnie poruszającą i zdzierającą warstwę niedopowiedzeń. To opowieść utrwalająca się zobrazowanymi emocjami, prawdziwa, autentyczna, słodko-gorzka i niestroniąca od eksploracji najtrudniejszych dla człowieka uczuć. Zgłębiająca cenne mądrości, podkreślająca kapryśność losu i istotę doceniania drobnych radości, które wdzięcznie tworzą definicje szczęścia i ciepła, ale również pojęcia domu oraz rodziny. Żyć, być, właśnie teraz, właśnie tu. Można skraść lato, które odmieni wszystko i sprowokuje do zaglądnięcia w czeluść swoich tłumionych doznań. Można też kraść dni, jeden po drugim, wsłuchiwać się w podszepty podświadomości, rozkoszować każdą chwilą, z uśmiechem kroczyć zuchwale do przodu, zwyczajnie trwać i życzliwie traktować ludzi. Można wszystko, jeżeli tylko się chce.
Reklama: Prószyński
Komentarze
Prześlij komentarz