„Nocami krzyczą sarny” - Katarzyna Zyskowska


Tytuł: „Nocami krzyczą sarny”
Autorka: Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: literatura piękna
Data premiery: 14.06.2023
Liczba stron: 400

Opis książki

Maria zaginęła na 3 dni. To było 20 lat temu, kiedy spędzała ostatnie lato u babci w Górach Sowich. Ani ona, ani nikt inny nie wie, co wtedy się z nią działo.
Teraz, gdy wraca w tamto miejsce, nie przypuszcza, że będzie musiała zmierzyć się nie tylko ze swoją traumą, ale i z tym, co zdarzyło się na tych terenach pod koniec wojny.
Stare poniemieckie domy w spowitej mgłą dolinie szepczą mroczne tajemnice.
Maria, Mereike, Marianna – wszystkie musiały coś ukryć i wszystkie musiały milczeć.
Zbyt długo skrywane tajemnice teraz okazują się zbyt trudne do wypowiedzenia.
Czy Marię budzi w nocy krzyk saren, a może to głosy kobiet z przeszłości?
źródło: Lubimy Czytać

Recenzja

Z finezją splatająca trzy przejmujące oblicza kobiecej samotności. Wiedziona nurtem skrywanych na dnie duszy bolesnych tajemnic. Z czułością tkająca pejzaż leśnego poszycia, w którego czeluści tkwi zatrważająca prawda.

„Nocami krzyczą sarny” to powieść, która wdzięcznie wymyka się gatunkowej klarowności, którą nie sposób szczelnie wkomponować w literackie ramy. Niewątpliwie to osnowa solidnie zakotwiczona w otulonej niedopowiedzeniami literaturze pięknej, ale też zanurzona w historycznych meandrach najbardziej okrutnego czasu w dziejach ludzkości. Delikatnie muskająca wizerunek słowiańskiej bogini, w końcu wybrzmiewająca kryminalnymi tonami, które nadają treści posmaku zaintrygowania – uzależniającego od pierwszego zakosztowania zmysłami. Trudno bowiem o bardziej sensoryczną fabułę! Pod powiekami utrwala się obraz naznaczonych mrokiem poniemieckich domów, wyraźnie czuć zapach ogniska i łagodnego lnu, które wdzierają się do nozdrzy, słychać melodię niepokojącego spokoju wygrywaną przez las. Na języku z kolei rozlewa się gorycz brutalnie odebranej niewinności, wreszcie pod palcami iskrzy siła, która drzemie w kobiecej charakterności. To mozaika ekscytujących doznań, które żarliwie rezonują w myślach odbiorcy!

Trudne do wyartykułowania sekrety ewidentnie stanowią fundament tej opowieści – to właśnie ich nici splatają trzy żeńskie portrety, odmalowane przez Katarzynę Zyskowską z właściwą dla jej twórczości uważnością i szacunkiem do emocji tkwiących w zagubionym człowieku. Rozpięta na trzech fabularnych przestrzeniach czasowych aranżacja, przedziera się przez zachwycające, choć nieco surowe krajobrazy Gór Sowich wprost w czeluść pamięci, którą dotąd zamknięto na raniące powidoki. To spektakl intensywnych doświadczeń, które spychane w odmęty wspomnień, czekają, by głośno zbudzić się do życia. Intencjonalna próba oswojenia traum z przeszłości inicjuje wstęp do odtworzenia historii z lat 90. i sięgającej okresu wojny oraz mozolnie tworzonej po jej końcu rzeczywistości. Autorka obrazuje moment dorastania, kształtowania tożsamości, w końcu pierwszych uczuć – niepewnych, niespodziewanych, niemożliwych do zdefiniowania. I zarazem przenika losy tych zapomnianych w obliczu bitewnych bohaterów, których otacza się czcią i podziwem. Eksponuje bowiem codzienność przesiedlonych Polek i drżących przed bestialstwem sowieckiej armii Niemek, które łączy wieś na końcu świata, wciąż frapujące miejsce na Dolnym Śląsku.

Maria, Mareike, Marianna. Każda snuje swoją historię, każda negliżuje przemilczane incydenty, wspólnie budują opowieść, która w finalnym ujęciu przeraża, a jednocześnie prowokuje do głębokich refleksji. Na filarze trzech zazębiających się perspektyw oddano obyczajowość, klimat i prozę dnia zwykłych ludzi w sposób plastyczny, a tym samym doprawdy namacalny. Nakryte całunem dzikości zakątki gór, wzbudzające dreszcze niepokoju podziemne korytarze przyjmujące niejako postać kamiennego cmentarzyska, wyzute z realności zjawiska – naszkicowane poetyckim piórem Katarzyny Zyskowskiej tło powieści autentycznie zachwyca! Sprawia nieskrępowaną rozkosz, tym samym oferuje obcowanie z tak wysublimowaną, a tak nieczęsto spotykaną odsłoną wybitnej literatury. Skąpana w mglistej otchłani metafor, a zarazem fragmentarycznie dobitnie akcentująca zło konstrukcja, z niewyobrażalną siłą oddziałuje na odbiorcę – tą książką się wręcz oddycha, ona tatuuje się w umyśle, nie pozwalając choć na chwilę wyciszającego oddechu. I to właśnie jest piękne! Nie ma nic bardziej fascynującego niż książka, która po przeczytaniu będzie wciąż żyć w czytelniku. Nietuzinkowa, na wskroś kobieca i mocna – bezsprzecznie doskonała.
Książkę możesz kupić tutaj: KLIKNIJ

Komentarze

instagram @books.cat.tea

Copyright © BooksCatTea