„Ten jeden dzień” - Shari Low
Tytuł: Ten jeden dzień
Tytuł oryginalny: One Day with You
Autorka: Shari Low
Wydawnictwo: Muza
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 05.06.2024
Liczba stron: 320
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 05.06.2024
Liczba stron: 320
Opis książki
Dwa rozstania, dwa powitania, kilka złamanych serc i 24 godziny, które zmienią wszystkoGdy Tress zaczyna rodzić swoje pierwsze dziecko, jej mąż jest właśnie w samolocie do Londynu. I dlatego ma wyłączony telefon, tak myśli jego żona, która wysyła mu wiadomość. Miał być przecież obecny przy porodzie. Max tymczasem wcale nie leci do Londynu, tylko jest w hotelu w Glasgow z żoną… swego najlepszego przyjaciela, Anyą. Ich romans trwa od kilku lat i akurat chcieli go hucznie zakończyć, kiedy nadeszły wieści o porodzie. Targani wyrzutami sumienia natychmiast wskakują do samochodu i pędzą do Tress. Max jedzie ostro, byle jak najszybciej dotrzeć do żony i powitać na świecie swego pierworodnego. Brawurowa jazda kończy się tragicznie. Z płonącego samochodu udaje się wyciągnąć i Maxa, i Anyę... Czy uda się też uratować ich małżeństwa?
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Unosząca na karuzeli intensywnych emocji, które boleśnie rozdzierają serce. Zanurzona w małżeńskich dramatach, skomplikowanych relacjach miłosnych i odbierającym zmysły rozczarowaniu. Obrazująca, że najpiękniejszy dzień w życiu może z łatwością stać się także przesiąknięty smutkiem.
„Ten jeden dzień” to powieść sugestywnie niepozorna – zainicjowana z subtelnym humorem, podszyta entuzjastycznym oczekiwaniem na nowe życiowe doświadczenia, a finalnie tak żarliwie emanująca uwikłaniem w bezradność i rozpacz. Mimo że to kreacja melancholijna, spowita żalem, rozgoryczeniem i wybrzmiewającą niepewnością, to jednocześnie niestroniąca od dynamizmu, który ilustruje się w rozwoju fabularnych zdarzeń, a przy tym swoją fragmentarycznie żartobliwą wymową wywołująca uśmiech na twarzy. To nie lada sztuka stworzyć historię wyczuwalnie lekką oraz otulającą i zarazem poruszającą najdelikatniejsze struny wrażliwości, a Shari Low dokonała tego bez żadnego wysiłku, wyeksponowała na kartach książki kwintesencję egzystencjalnych doznań o słodko-gorzkim posmaku z ewidentnym artyzmem twórczym.
Istota tej opowieści skrywa się nawet nie w tytułowym jednym dniu, choć to właśnie on stanowi tło dla rozgrywających się wydarzeń, ale wręcz w jednym znamiennym momencie, może nawet w jednej podjętej impulsywnie decyzji. Wystarczy tylko tyle, by bezpowrotnie zmienić codzienność kilku osób, by z bezwzględnością naznaczyć obojętnością przepełnioną dotąd gorącym uczuciem duszę, by sprowokować do zmierzenia się ze stratą. To powieść zauważalnie filigranowa pod względem objętości treści, ale bezsprzecznie pogłębiona eskalującymi emocjami, które sensorycznie oddziałują na odczucia odbiorcy. Oddana z czułością i spokojem, a zarazem z gwałtownością mozaika cudu narodzin, druzgocących pożegnań, konfrontacji powidoków wspomnień z teraźniejszą rzeczywistością, ujmującej lojalności oraz zawiedzionego zaufania. I w końcu to również kompilacja moralnych dylematów, wyrzutów sumienia, ale i kłamstw, które tworzą niedoskonałość ludzkiej natury – tych świadomie niszczących i niepewnie wypowiadanych w dobrej intencji.
Trudno o obcowanie z tą ekspozycją nieprzewidywalnych incydentów, z wymownością osnutych w szpitalnej scenerii, a więc miejscu nerwowego wyczekiwania na radość bądź smutek, bez odczuwania szybszych uderzeń wystukiwanych przez struchlałe serce, bez permanentnego napięcia intensyfikowanego zmyślną aranżacją niedomówień w zwieńczeniach rozdziałów. To proza ewidentnie uzależnia nieprzewidywalnością, nieustająco upływającym czasem, który może bezpowrotnie zniszczyć tak piękne i dotąd wartościowe relacje. I przy tym mimowolnie zachwyca widokiem międzypokoleniowej przyjaźni, wsparcia i bliskości, śmiechu przez łzy i tak niezwykle trudnego, ale kojącego przebaczenia. To wdzięcznie odmalowany portret afirmacji życia – pokrzepiających, choć zacierających się w pamięci śladów szczęścia, celebracji tu i teraz, tak przecież ulotnego w obliczu kapryśnej i niepewnej przyszłości. Przez definicje zdrady i miłości o wielu odcieniach Sharli Low przedziera się z niezwykłą sensualnością, a zarazem z dosadną szczerością, wiarygodnością, dojrzałością i esencjonalnością. Operuje słowami z wyczuciem i akcentuje obraz rodziny, którą buduje samo życie, a nie więzy krwi. Przepiękna i mocno utrwalająca się w pamięci!
Reklama: Muza
Komentarze
Prześlij komentarz