„Znachorka” - Małgorzata Starosta

Tytuł: Znachorka
Autorka: Małgorzata Strarosta
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 15.05.2024
Liczba stron: 336

Opis książki

Kropla olejku lawendowego, kilka płatków bergamotki, światło księżyca i szczypta magii…
Lena jest sercem Zagrodzia, a prowadzona przez nią Pełnia jego duszą. Od wieków kobiety z tego rodu pomagały tym, którzy potrzebowali ich daru.
Igor, ambitny dziennikarz, rzuca wszystko i wyjeżdża na Warmię, gdzie zamierza zebrać materiał do wymarzonego reportażu. Przyjmując zakład od przyjaciela, rzuca wyzwanie odwiecznej słowiańskiej tradycji.
Niespodziewany przybysz przynosi do miasteczka tajemnicę, której rozwikłanie zmieni życie wielu osób. Czy polowanie na współczesną czarownicę stanie na drodze rodzącemu się uczuciu? Kim jest tajemnicza Anna i w jaki sposób trafiła do Zagrodzia?
W sielankowym krajobrazie Warmii splatają się losy ludzi pozornie ze sobą niezwiązanych, a magia tka nić ich przeznaczenia w świetle pełni księżyca. Znachorka to pełna uroku i skrząca humorem opowieść dla wielbicieli szeptuch, czarownic, magii i… miłości.

źródło: Lubimy Czytać

Recenzja

Z czułością osnuta pradawną magią, której niewyczerpane źródło tkwi w darach bujnej natury. Obrazująca sielskie warmińskie scenerie, które stają się bezpiecznym azylem dla zagubionych. Przesiąknięta subtelnym humorem, urzekająca błyskotliwością i urokliwą esencją miłości.

„Znachorka” to ciepła powieść obyczajowa głęboko zanurzona w klimacie słowiańskich wierzeń, przywołująca na swoje karty enigmatyczne rytuały, akcentująca niezwykłość przeznaczenia, od którego nie ma drogi ucieczki. Niczym doświadczona życiem gawędziarka, Małgorzata Starosta z lekkością traktuje o swoistych czarach wyszeptywanych przy blasku księżyca, zmyślnie lawiruje między wydarzeniami solidnie zakorzenionymi w rzeczywistości a scenami iście efemerycznymi, wyeksponowanymi z eteryczną ulotnością. Mimochodem muska też odmęty historii, a tym samym ożywia incydenty we współczesnym wydźwięku oburzające i zatrważające. Obcując z tak sensorycznie oddziałującą na zmysły, tak przekonująco nakreśloną osnową czytelnik mimowolnie zaczyna wierzyć. Zatraca się w tej kreacji, ukradkowo zapominając, że to literacka fikcja. A może nie…?

To kompozycja stworzona z kilku składników, podobnie, jak tajemnicze wywary Leny, finalnie treściwą mieszaniną uzdrawiająca, iskrzącym humorem rozweselająca, wyciszająca rozszalałe emocje, bezsprzecznie poprawiająca nastrój. Barwne krajobrazy zachwycającej Warmii oraz jej regionalne bogactwo architektoniczne, rodzinne sekrety, nietuzinkowe, a może nawet nieco ekscentryczne portrety odmalowane z wyrazistym kolorytem, pokaźna kropla wzbierających w sercu uczuć i szczypta niedopowiedzeń to elementy połączone w literackim kociołku, a przy tym okraszone kunsztem pisarskim autorki, dostarczające całej palety wrażeń. Może fragmentarycznie opowieść przybiera kuriozalnego wydźwięku czy delikatnego przerysowania, ale właśnie w tym ujęciu tkwi humorystyczny akcent. Nie sposób odmówić jej też nieprzeniknionej aury, która spowija niewielkie miasteczko. Niespiesznie i powłóczyście, choć w końcowych kadrach z kolei zbyt dynamicznie, Małgorzata Starosta tka z pojedynczych nici ludzkich historii książkę o współczesnym obliczu magii, świadomej afirmacji życia i bezcennej życzliwości.

Panorama fabularnych zdarzeń wizualizuje jednak nie tylko obecne czary, które skrywają się w umiejętnościach szeptuch i uzdrowicielek, autorka zdmuchnęła bowiem kurz zapomnienia również z przejmujących losów Barbary Zdunk – ostatniej spalonej na stosie kobiety, którą uznano za czarownicę. Przypominając jej poruszające losy, intensyfikuje gęstą atmosferę powieści, a w portrety miłości, przyjaźni i rodzinnego wsparcia wplata niepokój, trudną do zdefiniowania magię, ziołami uleczającą ciało i duszę, ale i dziedzictwo skryte w niewytłumaczalnych zdolnościach i intuicji przekazywanych kolejnym pokoleniom kobiet. To proza kojąca jak balsam, słodka niczym lukrecja i gorzka jak liście mniszka lekarskiego, śmiało przekraczająca ramy empirycznego pojmowania świata, prowokująca do refleksji, a zarazem odprężająca. Z wrażliwością pobudzająca ludzką wiarę w aromatyczną medycynę naturalną, w siły nieokiełznanej przyrody, w nienazwane, niewyczuwalne, a przede wszystkim w niedostrzegalne. Ta sielankowa i beztroska, z pewnością także zauważalnie pokrzepiająca odsłona twórczości autorki również w pełni mnie oczarowała – i to nie tylko w świetle pełni księżyca!
Książkę możesz kupić tutaj: KLIKNIJ

Komentarze

instagram @books.cat.tea

Copyright © BooksCatTea