„Tam, gdzie czeka spokój” - Katarzyna Fiołek

Tytuł: Tam, gdzie czeka spokój
Seria: Bieszczady
Autorka: Katarzyna Fiołek
Wydawnictwo: Muza
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Data premiery: 26.02.2025
Liczba stron: 448

Opis książki

Jeśli druga szansa, to tylko w Bieszczadach.
Liliana potrzebuje zmian. Właśnie rozwodzi się z mężem, który okazał się największym rozczarowaniem jej życia. Ma dość chaosu, chce uciec gdzieś, gdzie wreszcie będzie miała spokój. Przyjęcie posady nauczycielki w Wetlinie i zamieszkanie w starym, bieszczadzkim domu brzmi jak najlepszy plan. Będzie piła herbatki, patrzyła w gwiazdy i uczyła dzieci. Żadnych facetów, żadnych problemów.
Piotr jest singlem. Trochę z wyboru, trochę dlatego, że jego poprzednie partnerki nie widziały swojej przyszłości w nudnych Bieszczadach. Kiedy poznaje Lilianę, od razu zwraca na nią uwagę. Ale Piotr jest ostrożny, nie chce się znowu rozczarować. Jednak jest w tej kobiecie coś, co nie pozwala mu o niej zapomnieć. To jak bardzo nie widzi, jaka jest atrakcyjna, jest totalnie urocze.
Liliana potrzebuje pomocy lokalsa w rozwiązaniu zagadki starych pamiętników, które znajduje na strychu. Piotr jest idealnym kandydatem. Powietrze między nimi iskrzy, coraz częściej brakuje im tchu. Czy Liliana wreszcie uwierzy w to, że zasługuje na drugą szansę? Czy Piotr odważy się po nią sięgnąć?

źródło: Lubimy Czytać

Recenzja

Z czułością traktująca o akceptacji i pewności siebie. Wdzięcznie afirmująca świadome odkrywanie swojej życiowej drogi. Z realizmem ożywiająca kojący klimat bieszczadzkich scenerii.

„Tam, gdzie czeka spokój” to niespiesznie snuta, wzbudzająca refleksje i dojrzała w swoim ujęciu emocji powieść obyczajowa, którą subtelnie muśnięto rozgrzewającym zmysły romansem. Ta historia z nutą zauważalnego szaleństwa eksponuje drugie szanse, na które przecież nigdy nie powinno być za późno – na odnalezienie swojego azylu, na uzdrowienie relacji, na zasmakowanie szczęścia, aż w końcu za zatracenie się w miłosnych uniesieniach. To nie proza o nieokiełznanych miłostkach, nieodpowiedzialnych decyzjach, nagłych i spontanicznych zmianach czy oddaniu bezwolnie przyszłości w ramiona losu. Z wrażliwością i wyczuciem na ludzkie rozterki oraz dylematy, Katarzyna Fiołek tworzy opowieść o tak istotnym pokochaniu siebie – swoich słabości oraz niedoskonałości, których doszukujemy się w swojej cielesności – ale i o oswajaniu bolesnych doświadczeń oraz powstrzymaniu się od definiowania się nimi.

Rozdzierający serce rozwód, toksyczna relacja z matką, tęsknota za macierzyńskim spełnieniem, uwierająca niczym zadra pod skórą potrzeba natychmiastowej zmiany otoczenia. I dlaczego więc „nie rzucić wszystkiego i wyjechać w Bieszczady”? Choć zbliżającej się do czterdziestki Lilianie niewątpliwie brak poczucia własnej wartości i przychylności w spojrzeniu na swoje piękne krągłości, tak niezaprzeczalnie nie sposób odmówić jej odwagi! Kobieta porzuca bowiem swoje dotychczasowe życie i kieruje się ku bieszczadzkim krajobrazom, by odnaleźć swój bezpieczny emocjonalnie kąt, by odkryć miejsce, gdzie będzie czekał na nią tytułowy spokój. Nastrojowa chata stanie się dla niej jednak nie tylko schronieniem, ale też źródłem nurtującej tajemnicy do rozwikłania, przestrzenią do obudzenia nowych relacji, aż wreszcie do ponownego otwarcia się na romantyczne porywy serca. To treść z eterycznością przenikająca miłość do samej siebie, która powinna być twarda i solidna jak zakorzenione w ziemi drzewo.

Katarzyna Fiołek na kartach swojej powieści eksponuje uczucia przesiąknięte przytulnym ciepłem, które odczuć można w pokoju ogrzewanym buzującym z kominka ogniem, ale zarazem iskrzące od eskalującego w duszy pożądania. Jednocześnie też ostrożne, niepewnie i podsycane bez pośpiechu – wszak igranie z płomieniami, również tymi miłosnymi, może finalnie przeistoczyć się w bolesne poparzenie. I właśnie dlatego ta kreacja nie stanowi klasycznej odsłony romansu, ukradkowo podkreśla bowiem umiejętność celebracji prozy dnia w samotności. Czerpania z życia w pojedynkę, które tworzy fundament do budowania zdrowych stosunków z innymi osobami. Przy tym z urokiem, ale bez nadmiernej emfazy, podkreśla szczęście tkwiące w prostocie, w drobnych gestach, dobrym słowie, w bliskości, ale i poszanowaniu wytyczonych przez innych granic. Trudno podczas lektury nie zachwycić się wiarygodnie odmalowanym bogactwem natury, które skrywa się wśród bieszczadzkich pejzaży, nie zadumać nad zmyślnością losu i nieprzewidywalnością każdego dnia, nie rozmarzyć nad kulinarnymi doznaniami, tak sugestywnie i smakowicie w tej historii przywołanych. Ten tytuł to ewidentne świadectwo niby banalnej, ale jakże prawdziwej tezy, że „każdy koniec to nowy początek”.
Książkę możesz kupić tutaj: KLIKNIJ
Reklama: Muza

Komentarze

instagram @books.cat.tea

Copyright © BooksCatTea