„Moje własne Notting Hill” - Agnieszka Olejnik
Tytuł: Moje własne Notting Hill
Autorka: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Filia
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Data premiery: 26.03.2025
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Data premiery: 26.03.2025
Liczba stron: 368
Opis książki
A gdyby tak wyrwać się codziennej rutynie, uciec od nudy, choć kilka dni przeżyć inaczej?A gdyby tak spełnić przynajmniej jedno ze swoich marzeń?
Mila wiedzie nieco monotonny żywot jako tłumaczka z języka angielskiego. Nie doświadcza namiętnych porywów, nie miewa przygód – i nie tęskni za nimi. Nawet jeśli czasem odnosi wrażenie, że bezwolnie płynie z prądem, to przynajmniej jest to prąd spokojny, bezpieczny.
Pewnego dnia jednak wszystko staje na głowie. Babcia Lili, ekscentryczna staruszka, życzy sobie, by zabrać ją w wymarzoną podróż do Londynu. Mila ulega tym prośbom, nieświadoma, że odtąd jej życie nie będzie już w żadnym calu spokojne ani nudne. Przeciwnie: zacznie przypominać fabułę hollywoodzkiego melodramatu.
„Moje własne Notting Hill” to powieść, która wywoła uśmiech na Twojej twarzy. Ale nie daj się zwieść. Na wszelki wypadek przygotuj także pudełko chusteczek!
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
W poruszającym ujęciu afirmująca drobne okruchy codzienności, które budują kompleksowe szczęście. Z czułością eksponująca rodzinne relacje, w których skrywa się zauważalna troska. Przenikająca szalone i natychmiastowe porywy serca na tle londyńskich scenerii.
„Moje własne Notting Hill” to odsłona literatury obyczajowej, którą barwnie muśnięto obrazem romansu. I choć tę treść głęboko zanurzono w meandrach miłości, to jej solidnym fundamentem niewątpliwie staje się świadoma celebracja życia – takiego do utraty tchu, pełną piersią, doceniając każdą ulotną chwilę. Trudno odmówić tej prozatorskiej aranżacji słodko-gorzkiego wydźwięku, to bowiem historia, która wdzięcznie otula nadzieją tkwiącą w swoim przekazie, ale i boleśnie rozdziera serce portretem straty. Z wrażliwością, a zarazem akcentując efemeryczność ludzkiego istnienia, Agnieszka Olejnik traktuje o nieprzewidywalności złośliwego losu, który niekiedy hojnie obdarowuje, ale i z okrucieństwem odbiera – cieszmy się więc każdym najdrobniejszym momentem, on zawsze kiedyś dobiega końca.
Rutyna, monotonia, utarta i powtarzalna codzienność. Dla jednych to wizja niczym niezmąconego bezpieczeństwa, dla innych śniony na jawie koszmar. Bo przecież życie to tylko mrugnięcie oka, niezauważalny przebłysk światła. Warto tracić je na bezwolną stagnację, na trwonienie dni tak podobnych do siebie? Ta opowieść z wyrazistością na to pytanie odpowiada! Natomiast autorka, lawirując między ujmującymi kadrami z londyńskich przestrzeni a malowniczą i klimatyczną wioską z domkiem, który staje stanowi sugestywny wyraz niespełnionego marzenia, ożywia niezapomnianą dla odbiorcy literacką podróż. Nie tylko do plastycznie odmalowanych miejsc, ale przede wszystkim w czeluść ludzkich dusz, na których dnie zakorzeniają się traumy, pragnienia i lęki. Z wyczuciem i zrozumieniem je obnaża, tworząc iście filmową historię – nieco bajkową, może subtelnie przerysowaną, ale niewątpliwie finalnie autentyczną i wiarygodną w naszkicowanych emocjach.
Ileż w tej narracji humoru, ale ile też dojmującego smutku! Agnieszka Olejnik zmyślnie i z twórczą dojrzałością równoważy oba doznania – żartobliwie ujęte osobliwość i ekscentryczność przeplata z goryczą doświadczeń. Tym samym ta treść emocjonalnie nie przytłacza, oswaja eskalujący w czytelniku żal oraz pęczniejącą złość, ukradkowo również uświadamia go i inspiruje. Tak przewrotnie ociera toczące się leniwie po policzku łzy, która sama wywołuje. Melodramatyczna osnowa staje się fragmentarycznie komediową aranżacją, a zarazem idealnym scenariuszem do odtworzenia jej na szklanym ekranie – intencjonalne odniesienie do romantycznego filmu o podobnym tytule nie wynika bowiem z przypadkowości. To piękna, choć okryta melancholią, humorystyczna, ale i buzująca od refleksji narracja o kruchości przyszłości – dzisiaj stanowi ona pewny plan, jutro zaledwie pogrzebane marzenie, wszak spowija ją niepewność, a obietnica „na zawsze” to tylko pusty frazes. Prosta i zwyczajna opowieść, a jaka mądra i niebanalna w swoim przesłaniu, tak czule referująca o istocie uważności.
Reklama: Filia
Komentarze
Prześlij komentarz