„Ballada o śniących kwiatach” - Joanna Szarańska
.jpg)
Tytuł: Ballada o śniących kwiatach
Autorka: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 27.08.2025
Liczba stron: 360
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 27.08.2025
Liczba stron: 360
Opis książki
Przez zasnute melancholią pejzaże sunie pociąg z Poznania do Krakowa. W jednym z wagonów, w rytm kołyszącego stukotu kół, pewien mężczyzna snuje opowieść przesiąkniętą obrazami z przeszłości i uczuciem, które nie zgasło mimo upływu lat. Z każdą kolejną stacją jego słowa oplatają coraz szersze grono słuchaczy, zamieniając przypadkowych współpasażerów w cichych świadków historii wielkiej miłości.
Wspomnienia prowadzą przez szumiące lasy i rozkołysane łany zbóż, przez łąki pełne maków i rumianku, gdzie czas płynął wolniej, jakby nieśmiało. Przez wojenną zawieruchę, która powodowała szybsze bicie serca nie tylko ze strachu, ale i z nadziei. Przez pachnące jabłkami sady aż do malowniczego majątku pod Krakowem.
Wszystko sprowadza się jednak do niej – Jadwini. I miłości czystej, pięknej i skłonnej do poświęceń. To dla niej wyruszył w drogę. Tylko czy uda mu się spotkać z ukochaną? Czy usłyszy jeszcze czułe słowa Ballady o śniących kwiatach?
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Z czułością przenikająca otchłań pięknych, ale zarazem bolesnych wspomnień. Otulona klimatem melancholijnych doznań, które sensorycznie oddziałują na zmysły. Kojąca wizją wielkiego uczucia, które jednocześnie zakorzenia w duszy smutek.
„Ballada o śniących kwiatach” to rozgrzewająca ciepłem literatura obyczajowa, która dotyka swoimi emocjami najdelikatniejszych strun wrażliwości – poruszająco bowiem uświadamia, że czasami miłość to za mało, że niekiedy to nie jej miejsce, nie jej czas. Z prozatorskim liryzmem i życiową mądrością, Joanna Szarańska niczym doświadczona gawędziarka snuje opowieść o porywach serca tak wyczuwalnie prawdziwych, wręcz niemożliwych do pokrycia warstwą kurzu zapomnienia, za nic mających inne romantyczne relacje, a tak bezwzględnie potraktowanych przez los. Głosem starszego mężczyzny, we wnętrzu pociągu, przy miarowym stukocie determinowanym mknięciem kół po łączeniach na torach, wśród z pasją zasłuchanych współpasażerów, ożywia powidoki szczęścia i dramatów. Minionych momentów, które nie pozwoliły już nigdy całkowicie zatracić się we wciąż trwającej podróży zwanej życiem. To one stanowią fundament tej osnowy, ale na ich tle dokonano również eksploracji skomplikowanych rodzinnych stosunków, zdefiniowano zazdrość, odkryto kolejne etapy dorastania.
Leniwie sunący pociąg staje się niemym świadkiem historii, w której miłość odmalowano całą paletą barw przewijających się w krajobrazach za szybą okien – bielą chmur odzwierciedlających delikatną niepewność, trawy zieleniącej się nadzieją, dostrzegalną w dachówkach domów czerwienią szaleństwa, ale szarością starty emanującą z dymu z kominów. Wyeksponowane na kartach tej powieści poświęcenie realnie rozdziera serce na kawałki, tchnięta w treść determinacja jawnie rozczula, a kompilacja słodyczy i goryczy, szczodrze muskających zwieńczenie tej literackiej jazdy, spowija refleksją nad przeznaczeniem. Piórem literatury pięknej, które wizualizuje w wyobraźni sielską atmosferę wsi, ale i zgiełk miastowych krakowskich scenerii, stworzono fabułę swoim urokiem przedzierającą się zuchwale pod skórę, zagnieżdżającą się tam i tkwiącą bardzo długo – utrwalając się solidnie niczym więź Adama i Jadwini, ale zarazem eterycznie pulsując jak dźwięki nuconej cichutko ballady.
Niespiesznie, z ujmującą powłóczystością narracji, tak sugestywnie domagającą się chwilowej zadumy nad kolejnymi wydarzeniami, autorka splata dwa życiorysy – chłopca i dziewczyny, którzy ukradkowo wyrywają codzienności nieśmiałą bliskość, kreują swoją idyllę wybrzmiewającą w wakacyjnej beztrosce i nadziei na wspólną przyszłość. Idyllę, która sukcesywnie staje się wypieraną ułudą, coraz mocniej zanurza się w realiach tłumionych różnic, aż w końcu okrutnie odziera ze złudzeń. Tą opowieścią autorka niejako zadaje trudne pytanie, na które nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć – czy tak prawdziwie, wręcz nieskrępowanie i szczerze można kochać tylko raz? Świadomie wsiadając do tego literackiego pociągu, mocno zaciskając w dłoni bilet emocjonalnych oczekiwań, doświadcza się podróży w czeluść własnej duszy – to sposobność na przypomnienie sobie o własnych stacjach na egzystencjonalnej trasie, na których śmiało się wysiadło bądź wprost przeciwnie, nie odszukało w sobie wystarczającej odwagi, by tego dokonać. I okazja do rozmyślań nad końcowym peronem, do którego wszyscy zbliżają się każdego dnia, nad celem nakreślonym dawno temu w kasie biletowej na dworcu. Niezaprzeczalnie tak zachwycająco potrafi pisać o ludzkich emocjach tylko Joanna Szarańska!
Reklama: Czwarta Strona
Komentarze
Prześlij komentarz