„Nasze miejsce, nasz czas” - Wioletta Sawicka
Patronat medialny BooksCatTea
Tytuł: Nasze miejsce, nasz czas
Cykl: Opowieść warmińska (tom 6)
Autorka: Wioletta Sawicka
Wydawnictwo: Prószyński
Gatunek: literatura obyczajowa, powieść historyczna
Data premiery: 16.09.2025
Liczba stron: 512
Gatunek: literatura obyczajowa, powieść historyczna
Data premiery: 16.09.2025
Liczba stron: 512
Opis książki
Finał uwielbianej, bestsellerowej sagi o miłości, przyjaźni, tęsknocie i sile nadziei w czasach, gdy świat podnosił się z gruzów po II wojnie światowej.
Po spotkaniu z Gustavem w Paryżu Lizkę ogarniają wątpliwości, czy będzie w stanie pokochać go tak, jak kochała Franza, za którym wciąż tęskni – i mimo wszystko nie jest w pełni gotowa, aby uwolnić się od przeszłości. Potrzebuje więcej czasu.
Gustav bardziej niż ona dąży do sformalizowania ich związku, szuka mieszkania dla rodziny, którą mają zostać, lecz w zrujnowanych Niemczech nie jest to łatwe. Jednak o wiele trudniejsze od znalezienia wspólnego kąta stanie się przezwyciężenie obaw ukochanej kobiety.
Niespodziewanie wojenna przeszłość wraca też do Bogny, najbliższej przyjaciółki Lizki. Cios, który szykuje dla nich los, kompletnie przewartościuje wszystko.
Tymczasem w Bartągu udręczony coraz cięższym życiem i tęsknotą za córką Jan Langer zdecydował się opuścić z żoną oraz synem rodzinną Warmię i wyjechać do Niemiec. Wpływowy protektor pomaga im uzyskać konieczne do tego dokumenty.
W połowie lat 50. XX wieku w komunistycznej Polsce powiało pozorowaną wolnością. W Warszawie odbywa się V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów. Parę miesięcy później do kraju z syberyjskiego zesłania wraca Zygmunt Kondracki.
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Osnuta melancholią bolesnych wspomnień, które wciąż żywe tkwią pod powiekami. Wdzięcznie obrazująca ludzkie relacje splecione wspólnie dzielonymi doświadczeniami. Eksponująca usilną walkę o przyszłość w realiach nadal podszytych płótnem wyborów z przeszłości.
„Nasze miejsce, nasz czas” to już szósta, a zarazem ostatnia odsłona sagi portretującej warmińską historię, która swoimi wiarygodnymi emocjami dotyka najdelikatniejszych strun wrażliwości. Ten tom Wioletta Sawicka utkała na tle europejskich scenerii konfrontujących się z implikacjami wojennej pożogi, w rzeczywistości okrytej iluzoryczną wolnością, wciąż bowiem obwarowaną zakazami i cenzurą. Jednak autorka nie tylko podkreśla społeczne rozterki lat 50., ale przede wszystkim obnaża traumy nadal pulsujące pod skórą swoimi powidokami, a tym samym podkreśla te najbardziej tragiczne konsekwencje światowego konfliktu zbrojnego. Przywołuje wydarzenia z najbardziej okrutnego okresu w dziejach ludzkości, nie siląc się na subtelności, nie szczędząc odbiorcy wstrząsających obrazów, co czyni z empatią i wyczuciem, ale zarazem nadając osnowie jeszcze mocniejszego wydźwięku w przekazie – wojna to zło, które zakorzenia się w duszy człowieka na zawsze.
Ta seria to kwintesencja nieoczywistych rodzinnych stosunków, które nakreślono z ujmującą czułością – los bowiem stworzył familijne więzy solidniejsze, aniżeli te, których źródło tkwi w genetycznych powiązaniach. I zarazem znacznie mniej w tej aranżacji miłosnych doznań, za to zauważalnie więcej treści eksplorujących lojalną, oddaną i trwałą przyjaźń. Opowieść dwóch przyjaciółek, których ścieżki w okresie wojennej zawieruchy na zawsze skrzyżował jeden cukierek, tworzy fundament tego zwieńczającego sagę ujęcia. To fragmenty otulające ciepłem, ale i wywołujące niespiesznie sunące po policzkach łzy. Wioletta Sawicka pięknie, choć nie stroniąc również od rozpaczliwych dramatów, piórem przejmującym do głębi, domyka wszystkie rozpoczęte wcześniej historie, z których emanuje nostalgiczna refleksja – wszystko ma swój kres, a pożegnania i zmiany to jedyna stała w życiu.
Niektóre drzewa wciąż pną się ku niebu z ich stron, kolejne pokolenia budują swoją przyszłość w otchłani ponurego komunizmu, ale inne już dojrzały, już nie są młode… Tak wiele strat muszą doznać nie tylko członkowie kilku rodzin z tej powieści, ale również sam czytelnik – determinowanych niespodziewanymi tragediami, zanurzonych w niesprawiedliwości, nieuchronnych, choć tak zawzięcie od siebie odpychanych. Muszą zakosztować goryczy zdrady, skrywanej na dnie serca tęsknoty za minionymi dniami, ale też i słodyczy nadziei. W końcu przecież kiedyś musi nastać ten właściwy czas, to właściwe miejsce na zatracenie się w szczęściu, na choć chwilowe okrycie kurzem zapomnienia przeżytych dramatów, aż w końcu na szczerą spowiedź z uwierających latami, wstydliwych tajemnic. Na wybrzmienie echa bestialskich wydarzeń z przeszłości i uświadomienie światu, że człowieczeństwo doznało upadku, że to nie kłamstwo, że to nie incydentalne doświadczenie jednostki. Wioletta Sawicka stworzyła niezwykle cenne literackie świadectwo ludzkich emocji, moralnych dylematów i trudnych decyzji, które zainicjowała w historycznych warmińskich przestrzeniach, kontynuując tę podróż przez kolejne pejzaże – przesycone surową i dziką naturą, ale i kurzem gruzów. Nie sposób nie odczuwać tej opowieści wszystkimi zmysłami, a finalnie tęsknić za nią jeszcze podczas obcowania z jej treścią…
Reklama: Prószyński
Komentarze
Prześlij komentarz