„Jeszcze będziemy szczęśliwi” - Jagoda Wochlik
Tytuł: Jeszcze będziemy szczęśliwi
Autorka: Jagoda Wochlik
Wydawnictwo: Filia
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 08.10.2025
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 08.10.2025
Liczba stron: 352
Opis książki
Dorosłość przychodzi czasem za szybko - zanim zdążymy spełnić choć jedno marzenie.
A później zostaje tylko lista niespełnionych pragnień.
Taka właśnie lista niezrealizowanych marzeń połączyła Lenę i Wiktora. Ona zawsze była zbyt zajęta opieką nad innymi, by pomyśleć o sobie. On postawił na karierę i rozwijanie własnej firmy.
Kiedy się poznają, oboje mają poczucie zmarnowanego życia. Dochodzą więc do wniosku, że wspólnie zrealizują marzenia, które zawsze odkładali. Każde z nich tworzy listę składającą się z kilku wyjątkowych punktów.
Czy można nadrobić stracony czas?
Czy da się uciec od zmarnowanego życia?
Czy spełnianie marzeń naprawdę uszczęśliwia?
Czy można dotknąć słońca?
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Z prozatorską wrażliwością na tkwiące pod skórą zadry obnażająca ludzkie słabości, lęki i obawy. Z czułością afirmująca celebrowanie życia w każdym momencie, którego synonimem staje się ulotność. Dotykająca najbardziej kruchych emocji, które boleśnie pulsują na dnie duszy człowieka.
„Jeszcze będziemy szczęśliwi” to kolejna odsłona literatury obyczajowej spod pióra Jagody Wochlik, która swoim refleksyjnym wydźwiękiem nie tylko utrwala się w pamięci, ale i skłania do głębokich kontemplacji swojej codzienności. Tak pięknie i przenikliwie, a zarazem z niezaprzeczalną autentycznością i szczerością o uwierających traumach, potrafi taktować tylko autorka – tworzy bowiem opowieści, z którymi nie sposób się nie utożsamić, nie zatracić podczas ich lektury w meandrach swoich myśli, nie poddać analizie swojej przeszłości. I właśnie ta historia eksponuje utracone pod warstwą dorosłości marzenia, pogrzebane w odmętach dojrzałości szanse, upchnięte w czeluści serca plany i pragnienia. Jednak życie to nie tylko bezwolna stagnacja, próby przetrwania dnia za dniem w monotonii, która domaga się wyrzeczeń, adaptacji i rezygnacji z własnych potrzeb. Jagoda Wochlik z emocjonalnym rozmachem, który oddziałuje na zmysły odbiorcy, przewrotnie akcentuje, że poczucie zmarnowanej egzystencji można wykorzenić ze swoich przekonań, że można zanurzyć się w nowych doświadczeniach, aż w końcu, że trzeba zasmakować w doznaniach ukradkowo pożądanych, a tak świadomie zagłuszanych głosem powinności.
Czasami wystarczy tylko jedno kuriozalne nieporozumienie, by odkryć w sobie obce dotąd emocje. Zaaranżowana kłamstwami randka staje się impulsem do zaryzykowania i wspólnego nadrobienia straconego dotąd czasu. Zawodowe ambicje, odpowiedzialność za innych, nieustanne odmawianie sobie szczęścia na rzecz zadowolenia bliskich, wyzucie się z uczuć w obawie przed możliwym zranieniem – trudno budować przyszłość na tak niestabilnym emocjonalnie fundamencie. Nigdy nie może być jednak za późno na zmiany! Na odważną celebrację swojej teraźniejszości, na pokrycie warstwą kurzu zapomnienia przeszłości, a tym samym spojrzeniu z nadzieją w stronę nieznanego. Jagoda Wochlik portretuje w swojej treści romantyczne doznania, ale jakby nieco obok newralgicznego przekazu fabuły, odmalowując je nienachlanie i z wyczuciem, zauważalnie podkreślając natomiast szacunek i miłość do samego siebie. Obraz międzyludzkich relacji zmyślnie wykorzystuje do wyjaskrawienia emocji jednostki, które w literackich aranżacjach często spowija się przemilczeniem, odbiera im istotność. Przecież to solidny filar do budowania stosunków z innymi – opartych na zaufaniu związków, otulonych wsparciem przyjaźni i tkanych troską rodzinnych więzów. Narracją niespieszną i melancholijną, choć też błyskotliwą w swojej wymowie, autorka snuje historię kobiety i mężczyzny, którzy po trzydziestym roku życia doszukują się wspólnie w sobie tej utraconej zbyt wcześnie beztroski, chłonąc kolejne doświadczenia, zmuszając się do szczerości, spełniając listę ustalonych marzeń.
Jagoda Wochlik z nostalgią przypomina o kruchości istnienia, o upływającym czasie, zmarnowanych szansach i nadziei, że jeszcze nie wszystko przecież stracone. W swoich powieściach akcentuje, że egzystencja to mozaika wielobarwnych doświadczeń, ludzkiego dobra i zła, radości i smutków, sukcesów i porażek, aż w końcu pasji do zatracania się w każdym drobnym momencie i rozdzierających dramatów. Tak kojąco uwypukla, że one „bywa”. I trochę w tej aranżacji romantyzmu, sporo rozczarowań, uwierającej pod skórą winy, poczucia odpowiedzialności i wdzięczności za pomoc, ale przede wszystkim bezkres krystalizujących się nieśmiało refleksji, które rezonują jeszcze długo po zakończeniu lektury. Ta treść to niejako miłosny list do życia z całym jego dobrodziejstwem, wyzwaniami od losu oraz odbierającymi zmysły tragediami. Natomiast to od nas finalnie zależy, jakie definicje nadamy naszym doświadczeniom – czy określimy je jako niepowodzenia i klęski, czy bezcenne lekcje i nauczki. Bo przecież „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”, jeszcze możemy być szczęśliwi.
Reklama: Filia
Komentarze
Prześlij komentarz