„Śpij słodko” - Mateusz Cieślik
Tytuł: Śpij słodko
Autor: Mateusz Cieślik
Wydawnictwo: Must Read
Gatunek: literatura młodzieżowa
Data premiery: 23.10.2024
Liczba stron: 368
Data premiery: 23.10.2024
Liczba stron: 368
Opis książki
Aleks spędza z paczką przyjaciół każdą wolną chwilę. Przed nimi wakacje, a potem ostatni rok nauki w liceum, po którym wszystko się zmieni. Na razie jednak Miłosz, Adam, Zośka i Anastazja są dla Aleksa całym światem… do momentu, gdy poznaje Weronikę.Ta dziewczyna jest niezwykła, jeszcze nigdy nie poznał kogoś takiego! Weronika pisze książkę, a Aleks staje się jej głównym recenzentem, krytykiem i redaktorem. Tak zaczyna się ich piękna, idealna młodzieńcza miłość. Jednak szczęście nie trwa długo – w wyniku wypadku Weronika zapada w śpiączkę, a ich przyjaciółka Zośka ginie.
Świat Aleksa rozpada się na kawałki. Niby ma jeszcze przyjaciół, niby ma dziewczynę – ale jakby już nie miał. Jak się pozbierać i iść dalej, kiedy życie przypomina obiecującą, ale niedokończoną powieść?
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
Podkreślająca ulotność życia, efemeryczność szczęścia i refleksyjne rozterki nad jutrem. Obrazująca miłość do literatury, która staje się ogniwem spajającym ludzkie dusze i fundamentem wielu relacji. Uświadamiająca, że egzystencja to mozaika bolesnych pożegnań, nowych doświadczeń i wyzwań od losu – to niejako powieść, której rozdziały wciąż się piszą.
„Śpij słodko” to historia, która skrywa w sobie słodycz nadziei i gorzki posmak straty, która pokrzepiająco otula obrazem prawdziwego uczucia, ale i rozdziera serce wizją świata spalającego się niczym kartki papieru, w jednym momencie, szybko i niepostrzeżenie. Tę opowieść zanurzono w melancholii, naznaczono tęsknotą, żalem i rozczarowaniem – sobą, innymi, okrutnie odebranymi marzeniami, snutymi planami i wyznaczonymi celami. I choć to fabuła wizualizująca codzienność młodych osób, dopiero muskających realia dorosłej prozy dnia, to nakreślona z ujmującą dojrzałością, z wrażliwością na zagubienie się w swojej rozpaczy, z wyrozumiałością na niemoralne, choć niewątpliwie koniecznie decyzje. Fragmentarycznie ulokowana w klimatycznych sceneriach pozwalających na oddech od emocjonalnej karuzeli, które wypełnia aromat kawy i ciasta, z których emanuje fascynacja słowem pisanym. Finalnie jednak to proza tak bardzo poruszająca, że nie sposób zatrzymać toczących się po policzkach łez smutku, a zarazem nie odczuć trudnej do wyjaśnienia ulgi…
To miało być kolejne lato wypełnione gwarem imprez, dźwiękiem śmiechu i głośnej muzyki – zanim studencka rzeczywistość pochłonie grupę przyjaciół bez pamięci, zanim czas nadwątli ich stosunki. I niezaprzeczalnie stanie się niezapomniane, z pewnością zmodyfikuje wszystko. Obdarza pięknymi wspomnieniami, otula zapachem pierwszej miłości, napawa rozkoszą nieznanych dotąd literackich doznań, by następnie bez ostrzeżenia wszystko odebrać – ukochaną, przyjaciół, rodzinę, a tym samym radość, i, co najbardziej wstrząsające, ostatnią iskrę nadziei, która mogłaby się jeszcze tlić. Teraz każdy dzień to książka, z której ktoś wyrwał kolejne rozdziały, którą należy napisać raz jeszcze. Tylko jak, skoro los skradł twórczy talent do kreowania życia, odarł z pasji do tworzenia przyszłości, zakazał zwieńczyć treść szczęśliwym zakończeniem?
Wielowarstwowa emocjonalność, prozatorska głębia, niebanalność w eksploracji demonów tkwiących w czeluści duszy, w końcu zauważalna ekspozycja miłości do literatury – pióro Mateusza Cieślika dostarcza wnikliwych przemyśleń, a przy tym tworzy historię odzwierciedlającą życie. Nieprzewidywalną, przewrotną, przemijającą, z subtelnym filozoficznym wydźwiękiem i rozczulającą metaforą zawartą w tytule. Autor mimochodem portretuje też definicję ucieczki – od uczuć, od swojego ciała, od tożsamości, od teraźniejszości i przeszłości, od rzwczywistości wprost w otchłań gwiazd, od wstydliwych wyborów i bolesnych doświadczeń – którą uosabia w wielu odsłonach w młodzieńczych kreacjach. Nie sposób nie zatrzymać się podczas lektury i spojrzeć w głąb siebie, nie docenić tego, co akurat się ma, i nie pokiwać głową nad rozterkami, których z kolei mieć się nie powinno. W końcu nie zadumać się z nostalgią nad przekazem, który kryje się w uwypuklonych w tej treści słowach: „Nie można wiedzieć czegoś na pewno, ale można wiedzieć naprawdę”. Książka bez wątpienia może oddziaływać na czytelnika, a ta opowieść staje się tego świadectwem – ona nie tylko mocno utrwala się w pamięci, ale również pod powiekami i na dnie serca.
Reklama: Must Read
Komentarze
Prześlij komentarz