„Niewidzialna dziewczyna” - Katarzyna Kielecka
Patronat medialny BooksCatTea
Tytuł: Niewidzialna dziewczyna
Autorka: Katarzyna Kielecka
Wydawnictwo: Szara Godzina
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 12.05.2025
Liczba stron: 312
Gatunek: literatura obyczajowa
Data premiery: 12.05.2025
Liczba stron: 312
Opis książki
Trzynastoletnia Ofelia jest niewidzialna dla tych, którzy powinni ją kochać. Stara się być nijaka, szara jak wróbel, by uniknąć kpin rówieśników i razów dorosłych. Jedynym jej przyjacielem jest zeszyt, z którym dzieli się lękiem, tęsknotą i bólem oraz... wielkim marzeniem.
Aneta pozbierała się po rozwodzie. Pozornie. W rzeczywistości rana upokorzenia nadal piecze – ani dobre relacje z córką Martą i wierne przyjaciółki, ani ulubiona praca nie przynoszą jej ukojenia. Nagle życie nabiera tempa i wszystko staje na głowie. W teatrze Aneta spotyka dawnego znajomego, a do drzwi jej domu puka ktoś, kogo absolutnie się nie spodziewała...
Niewidzialna dziewczyna to przejmująca opowieść o samotności i odwadze do walki o lepsze życie. Jak mówi jeden z bohaterów powieści: „Widzisz tylko jedno wyjście z sytuacji. W dodatku niekoniecznie to najlepsze. A tych wyjść są dziesiątki”.
źródło: Lubimy Czytać
Recenzja
W przejmującym ujęciu ukazująca oblicze młodzieńczej samotności. Afirmująca odważną walkę o swoje szczęście. Przenikająca toksyczne relacje, które ponurym cieniem spowijają wizję przyszłości.
„Niewidzialna dziewczyna” to nakreślona z trafną prostotą, ale zarazem również głębią wolną od wyczuwalnej emfazy, odsłona prozy obyczajowej o skomplikowanych i niepokojących stosunkach rodzinnych. Z wrażliwością właściwą swojej twórczości, Katarzyna Kielecka wyraziście kontrastuje dwa familijne portrety – niedoskonały, ale wizualizujące szczerą troskę, wsparcie i miłość, oraz całkowicie naznaczony widmem dysfunkcyjności. Fundamentem fabularnego przekazu czyni wizerunek zrozpaczonej nastolatki, która staje się swoistym pomostem między tymi dwoma obrazami rodzicielskiej odpowiedzialności. To opowieść skrojona narracją lekką i niedomagającą się uważności, ale za to przesiąkniętą kadrami, które realnie rozdzierają serce, wstrząsają i utrwalają się dosadnie w otchłani pamięci.
Cicha, niespokojna, wyobcowana w tłumie, wypełniona lękiem o jutro, ale i zuchwałością, która pozwala jej z butą spoglądać losowi prosto w twarz. Niewidzialna i obojętna dla najbliższych, przewrotnie skupiająca na sobie zaledwie swoim istnieniem podszytą okrucieństwem uwagę rówieśników. Opuszczona, odtrącona, łaknąca miłości i choć odrobiny czułości, marząca skrycie o poczuciu bezpieczeństwa. Nie tak powinno się urzeczywistniać w wyobraźni nastoletnią dziewczynkę. Tak bardzo pragnie się ukoić jej emocjonalny ból, zagłuszyć rezonującą w niej tęsknotę, wydrzeć z niej dojmujący strach. Ta historia dotyka dna duszy, wzbudza intensywne doznania, jawnie przeraża świadomością, że ta literacka fikcja przedziera się przez swoje ramy do rzeczywistości, że tak wiele dziecięcych twarzy okrywa lęk. I choć to osnowa, która nurza się w dramatycznych wydarzeniach, i eksponuje tkwiące pod skórą niczym zadra traumy, to przy tym emanuje otulającą zmysły nadzieją, ukradkowo inspiruje nawet do odnalezienia w sobie ostatków sił, by odzyskać swoje życie. Nie zaczynając go od początku, ale od teraz – jak Ofelia.
Codzienność to nie nieustanna sielanka – to panorama porażek, rozczarowań oraz wyzwań, którym należy finalnie sprostać. Z pewnością każdy może odnaleźć w sobie gotowość na zmiany, ale jak bardzo proza dnia staje się łatwiejsza do akceptacji, kiedy człowiek ma u swego boku najcenniejszy skarb – bliskie osoby. Katarzyna Kielecka pięknie przybliża definicję rodziny, która stanowi świadomy wybór, niedeterminowany więzami krwi, ale miłością i szacunkiem. Wdzięcznie traktuje o dobru, drugich szansach i przebaczeniu, o wrażliwości na cierpienie innych i bezinteresownej pomocy. Ta kreacja eksploruje zburzony doszczętnie dziecięcy świat, który ktoś obcy próbuje odbudować – to piękna refleksja nad wiarą w istniejący wciąż w ludziach altruizm, ale i swoiste przypomnienie, że na miano rodzica nie zasługuje każdy, a dom nie zawsze stanowi synonim azylu.
Reklama: Szara Godzina
Komentarze
Prześlij komentarz